Tigra píše:No tak to asi nekliknu.
lenka píše:Tigra píše:No tak to asi nekliknu.
Jen pěkně čti. Je to vlastně o Florencii a o tom, že Ponte Vecchio nebyl vždycky mostem zlatníků.
GeneHawkins píše:lenka píše:Tigra píše:No tak to asi nekliknu.
Jen pěkně čti. Je to vlastně o Florencii a o tom, že Ponte Vecchio nebyl vždycky mostem zlatníků.
Wyczerpałeś już limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu
Czytaj przez 6 miesięcy. Teraz tylko 55 zł zamiast 110 zł
GeneHawkins píše:Jedete do Florencie?
lenka píše:GeneHawkins píše:lenka píše:Tigra píše:No tak to asi nekliknu.
Jen pěkně čti. Je to vlastně o Florencii a o tom, že Ponte Vecchio nebyl vždycky mostem zlatníků.
Wyczerpałeś już limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu
Czytaj przez 6 miesięcy. Teraz tylko 55 zł zamiast 110 zł
No jo, mají to vymakané. Babiš by se měl poučit.
Mała knajpka Club del Gusto przy via de' Neri niedaleko florenckiego Duomo. Na szybie napis: Trippa e Lampredotto. Wchodzę.
- Poproszę trippa.
Właściciel Paolo Console, siwy i z bródką, wygląda stylowo, bardzo po włosku, i znakomicie tu pasuje. Przeważnie jedzą u niego miejscowi, turyści znacznie rzadziej, jest więc raczej zaskoczony, że przyszłam i że chcę flaki. Mówię mu, że w Polsce flaki też się jada, że są w większości restauracji, że istnieje wersja warszawska z parmezanem i pulpetami i że chciałabym porównać ją z florencką.
- Mamma robiła je prawie codziennie - mówi Paolo. - Ojciec miał trippaię i najlepsze flaki w dzielnicy albo i w całej Florencji, to samo dziadek i pradziadek. Może Polacy też jedzą trippa, ale trippa jest nasza.
Paolo ma własną teorię na temat flaków. Opowiada, że najsłynniejszy florencki most Ponte Vecchio aż do XVI wieku był jedną wielką jatką, gdzie zarzynano i oprawiano zwierzęta. Delikatne polędwice i rostbefy szły na stoły Medyceuszy, Pittich i Strozzich, a resztki rzeźnicy wrzucali do Arno. Trochę poniżej czekali biedacy i wyławiali je z rzeki, już czyściutkie, opłukane. Serca, nerki, wątroby, całe łby, żołądki. Całkiem dobre mięso.
Tessa Capponi-Borawska, znawczyni kultury renesansu, której rodzinne palazzo przylega do Arno, twierdzi, że to nonsens. We Florencji zawsze bardzo dbano o czystość, co zresztą okazało się zbawienne w czasach wielkiej zarazy 1348 roku - w tym czasie konkurująca Siena straciła ponad połowę mieszkańców i nigdy już nie wróciła do dawnego znaczenia. Więc teoria Paola dotycząca flaków z nurtu Arno, choć niewątpliwie zgrabna, rozmija się z rzeczywistością.
Jest w niej jednak ziarno prawdy. Na Ponte Vecchio rzeczywiście były jatki i zakłady garbarskie. Kiedy Kosma Medici przeniósł się na drugą stronę rzeki do okazałej rezydencji, zarówno jemu, jak i jego żonie zaczął przeszkadzać ich smród. Książę codziennie musiał bywać w mieście, co oznaczało przejście przez Ponte Vecchio. Nadworni architekci zaprojektowali dla niego nawet galerię ponad mostem, ale to nie wystarczyło. Usunął więc rzeźników i zastąpił ich jubilerami oraz złotnikami
GeneHawkins píše:lenka píše:GeneHawkins píše:lenka píše:Tigra píše:No tak to asi nekliknu.
Jen pěkně čti. Je to vlastně o Florencii a o tom, že Ponte Vecchio nebyl vždycky mostem zlatníků.
Wyczerpałeś już limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu
Czytaj przez 6 miesięcy. Teraz tylko 55 zł zamiast 110 zł
No jo, mají to vymakané. Babiš by se měl poučit.
Mała knajpka Club del Gusto przy via de' Neri niedaleko florenckiego Duomo. Na szybie napis: Trippa e Lampredotto. Wchodzę.
- Poproszę trippa.
Właściciel Paolo Console, siwy i z bródką, wygląda stylowo, bardzo po włosku, i znakomicie tu pasuje. Przeważnie jedzą u niego miejscowi, turyści znacznie rzadziej, jest więc raczej zaskoczony, że przyszłam i że chcę flaki. Mówię mu, że w Polsce flaki też się jada, że są w większości restauracji, że istnieje wersja warszawska z parmezanem i pulpetami i że chciałabym porównać ją z florencką.
- Mamma robiła je prawie codziennie - mówi Paolo. - Ojciec miał trippaię i najlepsze flaki w dzielnicy albo i w całej Florencji, to samo dziadek i pradziadek. Może Polacy też jedzą trippa, ale trippa jest nasza.
Paolo ma własną teorię na temat flaków. Opowiada, że najsłynniejszy florencki most Ponte Vecchio aż do XVI wieku był jedną wielką jatką, gdzie zarzynano i oprawiano zwierzęta. Delikatne polędwice i rostbefy szły na stoły Medyceuszy, Pittich i Strozzich, a resztki rzeźnicy wrzucali do Arno. Trochę poniżej czekali biedacy i wyławiali je z rzeki, już czyściutkie, opłukane. Serca, nerki, wątroby, całe łby, żołądki. Całkiem dobre mięso.
Tessa Capponi-Borawska, znawczyni kultury renesansu, której rodzinne palazzo przylega do Arno, twierdzi, że to nonsens. We Florencji zawsze bardzo dbano o czystość, co zresztą okazało się zbawienne w czasach wielkiej zarazy 1348 roku - w tym czasie konkurująca Siena straciła ponad połowę mieszkańców i nigdy już nie wróciła do dawnego znaczenia. Więc teoria Paola dotycząca flaków z nurtu Arno, choć niewątpliwie zgrabna, rozmija się z rzeczywistością.
Jest w niej jednak ziarno prawdy. Na Ponte Vecchio rzeczywiście były jatki i zakłady garbarskie. Kiedy Kosma Medici przeniósł się na drugą stronę rzeki do okazałej rezydencji, zarówno jemu, jak i jego żonie zaczął przeszkadzać ich smród. Książę codziennie musiał bywać w mieście, co oznaczało przejście przez Ponte Vecchio. Nadworni architekci zaprojektowali dla niego nawet galerię ponad mostem, ale to nie wystarczyło. Usunął więc rzeźników i zastąpił ich jubilerami oraz złotnikami
Jako dobrý, ale je to nějakou cudzou rzeczí.
molie píše:Otec nevlastní dcery mi dovezl z Mexika nějaké speciální koření, obsahuje sušené mleté kobylky. Prý je to velmi chutné. To asi nemám sílu ochutnat.
Lenka píše:molie píše:Otec nevlastní dcery mi dovezl z Mexika nějaké speciální koření, obsahuje sušené mleté kobylky. Prý je to velmi chutné. To asi nemám sílu ochutnat.
Už jsi ochutnala?
molie píše:Lenka píše:molie píše:Otec nevlastní dcery mi dovezl z Mexika nějaké speciální koření, obsahuje sušené mleté kobylky. Prý je to velmi chutné. To asi nemám sílu ochutnat.
Už jsi ochutnala?
Neochutnala a zustalo u kolegu v praci... sakara.
Ten recept na kapra mi pripomnel recept na krocana na whisky. Ten urcite znate.
Friday píše:molie píše:Lenka píše:molie píše:Otec nevlastní dcery mi dovezl z Mexika nějaké speciální koření, obsahuje sušené mleté kobylky. Prý je to velmi chutné. To asi nemám sílu ochutnat.
Už jsi ochutnala?
Neochutnala a zustalo u kolegu v praci... sakara.
Ten recept na kapra mi pripomnel recept na krocana na whisky. Ten urcite znate.
Tam možná ani nebyla uvedena podmínka, že má krocan být mrtvej.
Uživatelé procházející toto fórum: Majestic-12 [Bot] a 122 návštěvníků